Śledzę na bieżąco rozwój regulacji w sferze kryptowalut i ostrzeżenie, jakie niedawno wystosował Financial Stability Board (FSB), rezonuje we mnie – nie tylko jako obserwatorki rynku makroekonomicznego, ale jako ktoś, kto stara się chronić majątek prywatny w warunkach niestabilności.
FSB, organ nadzorowany przez G20, odpowiedzialny za ochronę globalnego systemu finansowego, opublikował właśnie rzetelną ocenę wdrożenia swoich zaleceń. Pomimo że w 2023 roku ustalił wysokopoziomowe standardy regulacji aktywów cyfrowych i stablecoinów, implementacja tych zasad w poszczególnych krajach pozostaje nieuporządkowana i niespójna.
Problem w tym, że kryptowaluty nie respektują granic. Firma może zarejestrować się w jurysdykcji o łagodnych przepisach i działać globalnie. Gdy regulacje różnią się znacząco, przedsiębiorstwa mogą stosować arbitraż regulacyjny — wybierając najbardziej przyjazną jurysdykcję, unikając nadzoru i wystawiając uczestników rynku (i kontrahentów) na ryzyka, których lokalni regulatorzy nie są w stanie kontrolować.
Dlaczego to ma znaczenie dla inwestorów indywidualnych
Jako ktoś, kto pomaga ludziom alokować kapitał – choćby na emeryturę – bardzo martwię się o powiązania między rynkiem crypto a tradycyjną finansową sferą. W dialogach z klientami często słyszę, że traktują kryptowaluty jak odizolowaną, spekulacyjną enklawę. Tymczasem coraz częściej tak nie jest. Sam FSB zauważa, że choć obecne bezpośrednie ryzyko dla stabilności finansowej jest oceniane jako „ograniczone”, to rosną wraz z przyrostem rynku — który w ostatnim roku podwoił się do około 4 bilionów USD.
Inną jaskrawą luką są stablecoiny — kryptowaluty powiązane z walutami fiducjarnymi, np. dolarem. W teorii powinny zapewniać stabilność; w praktyce wiele państw nie ustanowiło surowych reguł wymagających transparentności, rezerw czy odpowiedniego zarządzania. FSB podkreśla, że niewiele państw posiada kompletne ramy prawne dla stablecoinów.
Gdy stablecoin upada, skutki mogą przeniknąć do systemu płatności, rynków aktywów, a nawet do operacji banków centralnych. Na przykład „run” na stablecoin w okresie napięcia może wymusić masowe wykupywania, zaciśnięcie płynności i kontagio do bardziej klasycznych rynków. To już nie teoria — to realna słabość.
Jak regulatorzy reagują (lub nie)
Ocena FSB z 2025 roku objęła około 29 jurysdykcji. Część przyjęła elementy zaleceń 2023, inne pozostają w tyle albo odbiegają. Organ rekomenduje szybszą i skoordynowaną implementację, mocniejszy nadzór transgraniczny, lepszą wymianę danych i zamykanie luk, które pozwalają firmom wymigiwać się od obowiązków.
Ale jest haczyk: FSB nie posiada władzy narzucenia prawa. Jego standardy mają charakter perswazyjny, nie wiążący. Kraje mogą je przyjąć — lub nie. To oznacza, że ciężar rzeczywistych działań wciąż spoczywa na rządach i lokalnych regulatorach.
Moja rada dla Ciebie (gdybym była twoim doradcą portfolio)
- Nie traktuj crypto jako „poza” portfelem.
Nawet jeśli masz niewielką ekspozycję na kryptowaluty, szersze inwestycje mogą odczuć napięcia rynkowe. Jeśli aktywa cyfrowe się załamią, aktywa skorelowane (akcje technologiczne, alternatywy, pozycje dźwigniowe) też mogą ucierpieć. - Wybieraj przejrzystość i regulację.
Jeśli stablecoin lub platforma nie publikuje audytów, breakdownu rezerw czy proof-of-reserve — to sygnał ostrzegawczy. Na rynkach ze słabym nadzorem łatwiej zafałszować ryzyko. - Zwróć uwagę na ryzyko jurysdykcyjne.
Platforma licencjonowana w kraju z luźnymi przepisami może oferować wysoki zysk lub dźwignię — ale to też mniejsza ochrona, gdy coś pójdzie źle. Wybieraj dostawców regulowanych w silnych systemach (UE, USA, Japonia) tam, gdzie to możliwe. - Zachowaj płynność i zdywersyfikuj.
W czasach napięcia płynność staje się królem. Nie trzymaj nadmiaru w aktywach, których nie da się szybko sprzedać lub przeliczyć. Zachowaj bufor w gotówce lub aktywach wysokopłynnych. - Śledź trendy regulacyjne na świecie.
Prace FSB i regionalne działania (UE – MiCA, USA, UK) mogą diametralnie zmienić krajobraz. Na przykład UE stara się wprowadzić MiCA, by znormalizować regulacje, choć niektórzy politycy już ostrzegają, że może być zbyt liberalny.
Końcowe refleksje
Stajemy dziś na rozdrożu. Kryptowaluty to już nie niszowy kaprys dla technologicznych entuzjastów. Stają się częścią systemu płatniczego, finansów i rynków kapitałowych – na skalę globalną. Ale bez wspólnych rygorów, fragmentacja regulacyjna daje pole do manewru nieodpowiedzialnym graczom – a to rodzi zagrożenie systemowe.
Gdy doradzam komuś budować lub chronić majątek dziś, chcę, by jego ramy uwzględniały nie tylko potencjał wzrostu, ale i spadki w zmiennych warunkach. Chcę, by patrzył na ryzyko crypto jako część tego samego środowiska ryzyka, co akcje, obligacje czy nieruchomości. Bo coraz częściej to jedno i to samo.
Jeśli chcesz, mogę pomóc Ci stworzyć „checklistę bezpieczeństwa” dla kryptowalut w Twoim portfelu — albo porównać, które kraje wdrażają zalecenia FSB najlepiej.